czwartek, 30 kwietnia 2015

Rehabilitacja niemowlaków

Od 2 miesięcy Ignacy uczęszcza na rehabilitacje. 

 Synek należy do tzw. niskonapięciowców - dzieci, które mają obniżone napięcie mięśniowe w pewnych partiach ciała. Zdarza się to bardzo często. Całe szczęście nie jest to przypadłość nieodwracalna i dzięki odpowiednim ćwiczeniom można ją zwalczyć. Dlatego ważne jest, aby rozpocząć ćwiczenia odpowiednio szybko, jak tylko pediatra zasugeruje, że maluch ma z tym problem, lub sami zauważycie że Wasz maluch jakoś opornie uczy się nowych pozycji. My troszkę zwlekaliśmy z decyzją o rehabilitacjach. Bliscy mówili Nam: "Nie przesadzajcie", "On rozwija się we własnym tempie", "Nie doszukujcie się u dziecka choroby", dlatego zbagatelizowaliśmy sprawę. I teraz ponosimy tego konsekwencje. W 6 msc życia Ignaś ruchowo różnił się od rówieśników. Nie odwracał się z pleców na brzuszek i na odwrót, nie podnosił odpowiednio wysoko główki, przy ciągnięciu za rączki nie współpracował (nie zaciskał piąstek i nie podciągał się do pozycji siedzącej), jednym słowem jak to określiła rehabilitantka - przelewał się przez ręce. I wtedy postanowiliśmy zacząć ćwiczenia. Nie żałujemy tej decyzji. Ignaś robi ogromne postępy. W dniu dzisiejszym, pełza, turla się, ładnie i stabilnie przez dłuższą chwilę siedzi. Do ideału jeszcze troszkę brakuje, ale wiem, że z czasem nadrobimy zaległości. 
Obniżone napięcie mięśniowe nie ma nic wspólnego z rozwojem umysłowym dziecka, może "jedynie" w jakimś stopniu zahamować rozwój fizyczny. Jest wiele różnych metod rehabilitacji i są one dostosowywane indywidualnie. Wiele mam zastanawia się, skąd u jej dziecka obniżone napięcie mięśniowe. Tak naprawdę dziecko mogło się po prostu takie urodzić (taka jego natura), odziedziczyć po rodzicu, czy też mieć obecnie zbyt dużą/małą wagę. Innym powodem może być leczenie hormonalne mamy podczas ciąży czy karmienia piersią (np. ze względu na problemy z tarczycą) czy też przejście przez mamę jakiś infekcji wirusowych. Słyszałam że często także wcześniaki mają problem z ONM. 
Nie warto jednak doszukiwać się według mnie podłoża tego problemu. Warto działać! I to jak najszybciej, aby szybko nadrobić wszelkie zaległości w rozwoju fizycznym maluszka.
Poniżej zdjęcia z dzisiejszych zajęć rehabilitacyjnych. Ignaś nie jest łatwym pacjentem, jak wiele innych dzieci. Po prostu one nie lubią, jak zmusza się je do robienia czegoś, czego nie potrafią, co sprawia im jakiś problem. Irytują się i często płaczą. My często bierzemy ulubione zabawki Ignasia, aby mógł choć na chwilę zapomnieć o barierach fizycznych. Osoby z Wrocławia potrzebujące zaufanej osoby, która poprowadzi ich maluchy niech się do mnie odezwą, chętnie polecę swoją rehabilitantkę. Niestety nie jest łatwo dostać się na rehabilitacje na NFZ. My chcąc skorzystać z funduszu w marcu, otrzymaliśmy propozycję pierwszych zajęć w lipcu! A to w przypadku dzieci, które muszą JUŻ zacząć ćwiczyć jest niedopuszczalne. 

A Wy?  Też rehabilitujecie dzieci, czy macie to szczęście, że maluchy książkowo się rozwijają?










11 komentarzy:

  1. My również chodzimy do wspaniałej pani rehabilitantki. Mamy problem z bioderkami. Zalecane były majtki (pielucha ortopedyczna) lecz trafiliśmy do pani która właśnie jest na wyprowadzeniu Zosi z dysplazji.
    Przy okazji wyszło że Zosia ma lekką asymetrie ciała (dlatego że duża była jak się urodziła i była zgięta w brzuchu,mało miejsca...) ale to już mamy za sobą. WszyTko dzięki rehabilitacji :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że się dobrze skończyło :) Pozdrawiamy

      Usuń
  2. My na szczęście nie musimy się rehabilitować, choć podobno Kruszynka korzystała kiedyś z takich usług, na szczęście gdy trafiła do nas wszystko było już dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moj Filipek mial odwrotna przypadlosc- wzmozone napiecie miesniowe. Prawie rok czasu chodzilismy na rehabilitacje. Filip nie odbiega niczym od swoich rowiesnikow. No moze poza tym, ze jeszcze nie chodzi sam. Ja jednak go nie zmuszam. Wszystko niech idzie w swoim tempie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok to sporo czasu. Nam minęły 2 msc i czekam, kiedy rehabilitacje dobiegną końca. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Tak u wcześniaków to dość częste zaburzenie. Pisałam kiedyś u siebie o tym, że ciężko jest u rodziny otrzymać wsparcie. U nas mimo przedwczesnych narodzin Krzysia też nam się dziwili, że ciągamy go po rehabilitacjach i lekarzach, bo przecież trzeba mu dać szansę na własne tempo rozwoju. Szkoda, że trafiliście na taki brak zrozumienia. Mi się czasem wydaje, że rodzina po prostu nie dopuszcza myśli, że z takim maleńkim dzieckiem może być coś nie tak. Bo jeszcze w pokoleniu naszych rodziców śmiertelność wśród dzieci była ogromna. I to przeraża. A tak naprawdę zaburzenia napięcia to żaden koniec świata. Wiele dzieci się z tym rodzi. Większość radzi sobie sama część potrzebuje pomocy. Wiele ludzi uważa, że to wymyślone zaburzenie "bo kiedyś tego nie było". Było tylko nasze babcie same sobie z tym radziły. Taka naturalna mądrość, którą my wraz z rozwojem cywilizacji utraciliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  5. My na szczęście nie mieliśmy takich problemów. Dobrze, że poczyniliście niezbędne kroki. To jest najważniejsze. Śliczny Maluszek- taki do schrupania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :) Ignaś rzeczywiście jest słodki!!!!

      Usuń